Śmierdząca Sprawa

Młodszy Mistrz Gry

Bogata arystokratka przemierzając miasto w asyście młodych służących kierowała się na plac targowy, na którym czekały na nią świeżo sprowadzone tkaniny najwyższej jakości. Była ona przeraźliwe otyła, jej pace wyglądały jak serdelki na które ponakładał ktoś pierścienie, ale i tak najbardziej odrażające w jej osobie były oczy, małe rozbiegane, przebiegłe i wręcz przewiercające rozmówce na wylot. Nagle z jednego z palców zsunął się najbardziej drogocenny pierścień, za który normalna rodzina mogła by wykarmić dwa pokolenia, i upadł na ziemię koło kraty ściekowej. Arystokratka powoli schylała się ku niemu, gdy nagle z kraty ściekowej wysunęła się odrażająca lecz nadzwyczaj mała rączka i porwała skarb. Arystokratka odskoczyła ze strachu do tyłu i nie mogąc utrzymać równowagi runęła na biedna drobna służącą. Po tych traumatycznych doświadczeniach bogata dama natychmiast wysłała swego męża, aby ten znalazł kogoś kto odzyska ten pierścień. I w tym miejscu właśnie zaczyna się wasza przygoda, zostaliście najęci do tego zadania za nie małą kwotę. Musicie uporać się z nim jak najszybciej, dlatego po namowach arystokraty udajecie się od razu na rozmowę z jego żoną.

Zaczynacie grę w domu damy, dowiedzcie się o co chodzi i jak najszybciej do roboty.

KOLEJKA: Sherigan, Imrak, Blodwyn

Mistrz Gry

Wszedł do paskudnie bogatego domu. Mie lubił takich miejsc, nie przywykł, sam był wiecznie w drodze. Stukot jego ciężkich butów niósł się po pustej sali.
- Dzień dobry...? - bardziej zapytał niż powiedział...

Młodszy Mistrz Gry

Siedział spokojnie na fotelu i wysłuchiwał historii, obok niego leżał plecak wypchany różnościami od jedzenia po sprzęt. Siedział tak spokojnie rozglądając się po pokoju, podziwiał obrazy i wystrój. Popatrzył na wchodzącą postać jej twarz wydała mu się jakaś znajoma.

Szlachcic

Blodwyn nie mógł wysiedzieć na zbyt miękkim siedzeniu, chodził po całej izibie oglądając powieszone tam rzeczy. " Blodwyn może poprosi o któryś topór jako dodatkową nagrodę, nie które są lepiej zrobione niż Krush-Vrak"

Młodszy Mistrz Gry

Co za banda ! Kogo sprowadza mój mąż, ja się z nim policzę ! Wy, idźcie, znajdźcie mój pierścień, wpadł do kanał !! - powiedział w najprostszy sposób tak, żeby ludzie o tak niskiej inteligencji zrozumieli. - Marryyyy !!! , wyprowadź ich, niech szukają mojej zguby ! - krzyknęła na służącą.

Mistrz Gry

- Paniusiu, stop - powiedział Sherigan głosem, od którego skisłoby mleko - a co z nagrodą? - już nieraz spotkał ludzi, którzy myśleli, że uda im się go wykiwać... Myśleli. A ta kobieta wyjątkowo mu się nie podobała. Błysnął na nią okiem spod kaptura i czekał na odpowiedź...

Młodszy Mistrz Gry

Cham i prostak ! - prychnęła - tylko mu pieniądze w głowie. No dobrze 100 sztuk złota do podziału ! - rzuciła na odchodne i zniknęła w głębi domu.

Młodszy Mistrz Gry

Wstał, podszedł i wtrącił się do rozmowy. - Poza zapłatą, niech łaskawa pani raczy nam powiedzieć, które to kanały i jak wyglądał ten pierścień - powiedział spokojnym głosem jak na byłego dowódce przystało. - Poza tym, jak pani chce wykwintnych poszukiwaczy to oni nie wrócą z pierścionkiem bo zginą sami - dodał po chwili i popatrzył jej prosto w oczy.

Szlachcic

Blodwyn ruszył za Imrakiem i babą, zwracając się do niej - Blodwyn chce w nagrodę jeszcze jeden topór z tamtej ściany - rzekł do baby

Młodszy Mistrz Gry

Gdy ruszyliście za damą w głąb domu pojawiło się nagle wielu uzbrojonych w długie halabardy strażników, zagrodzili wam drogę. Ich dowódca zwrócił się do was - Wasza audiencja skończona, do roboty !

Mistrz Gry

- Panowie wybaczą moim nieznajomym, oni właśnie wychodzą - spojrzał na nich z naciskiem... Przez takie zachowania można stracić coś więcej niz czas.
- Idziemy - powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu.

Młodszy Mistrz Gry

Wziął szybko swój plecak i ruszył na zewnątrz. Gdy wyszedł z domu zatrzymał się przy szyldzie pewnego kupca i czekał na towarzyszy.Przydałaby się mapa kanałów...Pomyślał