Dołączył: 04 Lip 2013
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Jestem człowiekiem. Odkąd pamiętam jestem i byłem człowiekiem. Jak widać do kobiety mi daleko, więc zapewne jestem też mężczyzną. Tak, mimo tego, ze nie wyglądam liczę sobie zaledwie 19 zim. Czemu zim, a nie wiosen jak każdy? Może dlatego, że wolę zimę. Jest ciemniej i łatwiej się ukryć. Tak, dobrze myślisz, jestem zabójcą. Nie, nie tym lalusiowatym złodziejem, który boi się podnieść ostrza, prawdziwym zabójcą z krwi i kości. Skąd wiem, że tego nie powiesz straży? Nie zdążysz, ja o to zadbam. Hm... Chcesz dowiedzieć się czegoś o mnie? Dobrze więc. Pochodzę z Kassel, takiego małego zadupia, którego nawet nie szukaj na tej swojej mapie. Nie znajdziesz. Wychowałem się tam razem z bratem Antonem, który marnie skończył rozszarpany przez orków podczas jednej z naszych wypraw... Ale po kolei. Urodziłem się jako syn bankiera. Matki nie znałem, podobno była kupcem, ale z tego co dowiedziałem się z zaufanych źródeł że była kurtyzaną. Nigdy na oczy jej nie widziałem, ojciec dobrodusznie powiedział nam, że umarła. Tak więc żyłem z ojcem, który chciał abym został parszywym magusem tak jak mój "wspanialutki" braciszek Anton(oczywiście nie dożył momentu otrzymania tytułu, ale to zaraz). Poznałem sympatycznego człeka zwanego Garretem, który zaczął w tajemnicy uczyć mnie mojego szlachetnego fachu zabójcy. Pewnego pięknego burzowego dnia postanowiłem wziąć brata na wyprawę. Napadli nas orkowie w środku lasu, a ten parszywy Antonik poświęcił się, aby rzucić zaklęcie teleportujące(tak to jest, jak ma się za mało energii, czy coś takiego) i umierając mi na rękach powiedział żebym spełnił wolę ojca, blablabla... Żałosne... Postanowiłem nawet nie wracać, ojciec myśli do teraz, że zginęliśmy oboje. Ja wyruszyłem z tej zapyziałej dziury wraz z Garretem. Dokończyłem szkolenie, a ostatnim mym zadaniem było zabicie go, tak jakby był moim celem. Szalony starzec, polubiłem go, ale mus to mus. Tak oto znalazłem się tutaj namolny słuchaczu. Wystarczy? Nie? Chcesz jeszcze wiedzieć jak wyglądam? No dobrze... Opiszę się, z cienia nie wyjdę. Jestem wysokim, koło 180 cm mężczyzną, trochę wychudzonym z powodu niedożywienia o siwych włosach sięgających do ramion, zielonych oczach i braku zarostu. Zawsze chodzę w tym samym szarym płaszczu, pod którym mam skórzane. szare i poniszczone spodnie i taką samą koszulę ze skóry. Czemu ci to mówię? Bo i tak jesteś już martwy. To kwestia czasu. Bogowie? No podobno są jacyś, ale wyznawcą nie jestem. Teraz moda na Kohortę, ale ja się nie łapię. Nikt mnie nie obchodzi. A jak się zwę? Tego się nie dowiesz.
<wyciągam sztylet i podrzynam słuchaczowi gardło. Na ścianie krwią piszę jedno słowo. ALIESTER>.
Teraz dla tych, którzy wolą nie czytać:
Człowiek, zabójca, bez bogów, lat 19, wygląd:Opiszę się, z cienia nie wyjdę. Jestem wysokim, koło 180 cm mężczyzną, trochę wychudzonym z powodu niedożywienia o siwych włosach sięgających do ramion, zielonych oczach i braku zarostu. Zawsze chodzę w tym samym szarym płaszczu, pod którym mam skórzane. szare i poniszczone spodnie i taką samą koszulę ze skóry.
Statystyki:
Siła:3 Punkty Życia: całe 9, liczę na możliwość uniku
Zręczność:11
Siła Woli:0
Inteligencja:6
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aliester dnia Czw 21:22, 04 Lip 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|