Znikający Bergen. [Już zamknięta.]

Młodszy Mistrz Gry

Podszedł do leżącego młodego maa i pomógł mu wstać. - Następnym razem nie lekceważ przeciwnika nawet jak jest ciężko ranny - Powiedział po ojcowsku - Chodź poznajmy tego kto pomógł nam zabić maga i Imraka. - rzucił szybko, po czym skomentował - Bardzo celny strzał w potylicę.

Prychnął wkurzony i pozbierał się z ziemi. Miał sobie za złe swoje lekkomyślne działanie, ale jeszcze bardziej rozdrażniła go uwaga elfa. Następnym razem nie popełnię tego błędu
Spojrzał zaciekawiony w stronę nowo przybyłego i mruknął cicho do siebie - I znów kolejna nowa morda...

Wioskowy głupek

-Jestem jedynie podróżnikiem. A wy wpakowaliście mi się w polowanie. Mam nadzieję że nie sprawią problemów. Mam dosyć trupów na dziś Bacznie przyglądając się dziwnym postacio, podszedł do zwłok, wyciągną strzałę, która wyszła z miękkim mlaśnięciem z ciała i schował ją do swojego kołczanu.

Mistrz Gry

Spod trupa zaczęły wychodzić całe chmary robactwa... Gdzieś w głębi lasu rozległ się przeraźliwy krzyk mężczyzny, nie tak nieludzki, jak obcego, ale równie pełen cierpienia...

Młodszy Mistrz Gry

- Może chcesz dołączyć do nas? Przyda nam się taki strzelec jak ty.-powiedział do łowcy spokojnym głosem, chowając swoje miecze do pochwy. Podszedł do trupa i zaczął przeszukiwać jego zwłoki z nadzieją, że coś uda się mu znaleźć. To jak ruszamy dalej ? - zapytał, spoglądając na towarzyszy. To chyba nie to czego szukaliśmy - dodał po chwili, po czym wstał i ruszył przed siebie ścieżką skąd przyszła dziwna maź.

Młodszy Mistrz Gry

Pewnie zaraz go jeszcze przytuli z tego zachwytu, nie wiedziałem że krasnoludy okazują skłonności homoseksualne. No i do tego jeszcze szabrownik, kto wie może i nekrofil. - Witaj ! - rzucił krótko - No dobra ruszajmy, nie ma na co czekać - zgodził się - A i staraj się nie kucać bo wtedy to już w ogól Cie nie widać - powiedział całkiem poważnie, po czym zamilkł.

Milczał. Wolał zachować dla siebie co poniektóre uwagi. Cofnął się gdy zobaczył wypełzające z trupa robactwo. Jeszcze tego brakowało mi pod ciuchami...
Strząsnął z buta ostatniego robaka i ruszył za krasnalem.

Wioskowy głupek

-Chyba zmierzamy w jednym kierunku więc możecie iść ze mną, ale tylko wtedy gdy ten niezdarny krasnolud będzie na siebie uważał. Nie lubię gdy mi się przeszkadza. Ghost odsunął się od robactwa, i trzymając się delikatnie z tyłu maszerował wraz z grupą.[/i]

Młodszy Mistrz Gry

Szedł spokojnie, zaczął pogwizdywaćzupełnie jak po jednej z bitew, tylko dziewek brakuje...Pomyślał sobie oglądając się na boki czy nie czyha jakieś niebezpieczeństwo, po chwili wyciągnął bukłak zrobił z niego łyk i oglądnął się za siebie czy idą towarzysze. Pod nogami przebiegł mu zając uciekając szybko w krzaki. Zaśmiał się tylko i machnął ręką w jego stronę.

Młodszy Mistrz Gry

oooo zająć, fajny tak, a gdyby tak ... hmmm no to jest dobry pomysł... hmmm ... zróbmy tak Wyczarował stado zająców które wbiegło krasnoludowi pod nogi. No to się teraz zdziwi.

Mistrz Gry

Zaczął wiać silniejszy wiatr, a gałęzie Boru zaczęły ze sobą rozmawiać... Przez ich głos przebijały się kolejne krzyki... Przez drzewa, w odległości może 200 kroków od Was, przebłyskiwało co chwila zielone światło, a przez korony drzew dało się spostrzec formującą się zieloną łunę...

Przysłuchiwał się rozmowie drzew i nie był zbyt zadowolony z tego co usłyszał. Zastanawiał się jak zinterpretować te szczątki informacji, które zdobył. Z zamyślenia wyrwało go stado przebiegających przed nimi królików. Niby nie jest to niezwykły widok w lesie, ale pierwszy raz widzi tyle białych futrzaków na wolności.
Jego uwagę jednak bardziej przyciągnęły zielone błyski widoczne pomiędzy pniami.
- nasza zjawa chyba znalazła łatwiejszy cel...